Zmarł prof. Zbigniew Mikołejko (1951-2024), wybitny religioznawca, ceniony filozof, interesujący poeta, autentyczny erudyta, świetny rozmówca, autor niezapomnianych, erudycyjnych ksiąg, jak np. ,,We władzy wisielca” (t.1-2), a ponadto wyznawca małej ojczyzny: Warmii i Lidzbarka Warmińskiego. Poznałem Zbyszka w 1972 roku w akademiku UW na Kickiego. Już wtedy miał charakterystyczną postać chudego i nerwowego intelektualisty. Był czas, że rywalizowaliśmy, kto jest chudszy, bo jeśli chodzi o elokwentną erudycję, to mnie przewyższał szlachetnie. Polubiliśmy się, chociaż nie pozostawałem w kręgu jego najbliższych kolegów i przyjaciół. Zaprzyjaźniliśmy w latach 90. tamtego (!) stulecia, spotykaliśmy się głównie w Olsztynie i w ukochanym mieście rodzinnym, ale nie przypuszczałem, że Zbyszek, znany profesor i naukowiec, postać medialna w dobrym tego słowa znaczeniu, zacznie pisać wiersze. I to takie „metafizyczno-regionalne”, które robiły na mnie mocne wrażenie. Nieraz Zbyszek kpiąco odnosił się do malutkiego onegdaj i niewiele znaczącego na Warmii Olsztyna w porównaniu z historyczną stolicą, jaką stał się biskupi Lidzbark Warmiński ( z Ignacym Krasickim na czele).W końcu został, jak i my Borussem-Borussianianem, wstąpił do Wspólnoty Kulturowej „Borussia” jako członek Rady Fundacji. Niestety niedługo nacieszyliśmy się jego Obecnością. Zbyszku kochamy Cię i nie zapomnimy. Działaj dalej twórczo z nami w Duchu Prawdy i Pamięci.
Kazimierz Brakoniecki